Drodzy Parafianie,
Niech Chrystus Zmartwychwstały będzie dla Was źródłem pokoju i radości! Przesyłam Wam pełne miłości, afrykańskie pozdrowienia z Ugandy, gdzie Pan posłał mnie na swoje żniwo.
Po tych kilku miesiącach spędzonych na misjach, chciałabym się podzielić z Wami tym, czego doświadczyłam na początku mojej misyjnej pracy w Ugandzie. Od samego początku mojego życia zakonnego, bliskie mi są słowa papieża Franciszka skierowane do osób konsekrowanych: „Patrzcie na przeszłość z wdzięcznością, teraźniejszość przeżywajcie z pasją i z nadzieją patrzcie w przyszłość”. To zaproszenie stało się również bardzo ważnym dla nas, Sióstr Misjonarek NMP Królowej Afryki, w tym czasie, kiedy przygotowujemy się do obchodów 150ej rocznicy założenia naszego zgromadzenia w 2019 roku. Temat wiodący nasze przygotowania w tym 2017 roku brzmi: „przeżywać teraźniejszość z pasją.”
Dla mnie, żyć z pasją to patrzeć na świat oczami Jezusa, kochać sercem Jezusa, być jak On i robić to, co Jezus zrobiłby w konkretnych sytuacjach mojego życia.
Nasze misyjne życie jest kształtowane przez nasze codzienne spotkania z ludźmi, w których możemy rozpoznać obecność samego Boga. W czasie tych pierwszych miesięcy spędzonych w Ugandzie byłam szczególnie poruszona moimi spotkaniami dziećmi z różnych kultur, wierzeń i grup społecznych.
Po zakończeniu kursu języka lokalnego – luganda, dwa razy w tygodniu chodziłam do ośrodka „Dobrego Pasterza” w centrum stolicy – Kampali, gdzie Misjonarze Ubogich przyjmują niepełnosprawne dzieci i sieroty. Miałam przed sobą duże wyzwanie: nauczyć się opiekować tymi dziećmi i odpowiadać na ich szczególne potrzeby. Z czasem odkryłam, jak niewiele trzeba, aby sprawić im radość i wywołać piękny uśmiech na ich twarzach. Dziewczynki, które nie mogą mówić reagują z dużym entuzjazmem, za każdym razem, gdy zwracam się do nich po imieniu; te, które mogą się poruszać, bardzo się cieszą, gdy mogą mocno uścisnąć moją dłoń; są tam również dziewczynki, które lubią, jak im się myje zęby i te, które są wdzięczne za założenie im na nogi specjalnych protez. Na samym początku, spotkałam w tym centrum 9-letnią Sumaję na wózku inwalidzkim. Pewnego dnia, zwierzyła mi się, że jest muzułmanką i z wielką dumą wyjaśniła mi, jak się pozdrawia w ich kulturze. Jej radość jest wielka, gdy przychodząc z rana, witam ją mówiąc po arabsku: « salam alejkum ! » – Pokój z Tobą! W czasie szkolnych wakacji, nawiązałam znajomość z kilkoma głucho-niemymi dziewczynami, które wracają do centrum ze szkół z internatem. Odkryłam, że one również potrzebują, by ktoś ich wysłuchał. Próba zrozumienia siebie nawzajem, nauka nowego słownictwa w języku migowym, którego mnie uczyły, wymagało od nas uwagi i cierpliwości oraz dawało nam dużo radości. Praca z tymi dziećmi pomogła mi zrozumieć, że w tym momencie, postawa „bycia” (bycia z innymi, bycia sobą, misjonarką, odzwierciedleniem Bożej miłości do każdej osoby) jest ważniejsza od konkretnej pracy, od tego, co robię.
Innym pięknym spotkaniem, które przekonało mnie o tym, jak ważna jest sama prosta obecność i uwaga, jest moje spotkanie z najmłodszymi z naszej okolicy pochodzącymi z potrzebujących rodzin i rodzin uchodźców z Południowego Sudanu. Pewnego dnia, zostałyśmy zaproszene do zaprzyjaźnionej rodziny z Sudanu na urodziny ich syna, nasza obecność wzbudziła dużo radości i wdzięczności. W drugi dzień Bożego Narodzenia zaś, to nasza wspólnota zakonna, w duchu solidarności, zorganizowała w naszym ogrodzie spotkanie dla dzieci z sąsiedztwa. Ugościłyśmy je ze śpiewem, tańcem, czymś do jedzenia i picia, aby mogły w sposób bardziej uroczysty świętować Boże Narodzenie, zważywszy na to, że wiele z nich pochodzi z bardzo biednych rodzin. Nasi młodzi goście dalej nas odwiedzają, aby porozmawiać, aby spędzić czas z nami i pobawić się w naszym ogrodzie. Myślę, że pozwoliłyśmy im poczuć się kimś ważnym, poczuć się wysłuchanym i przyjętym z miłością.
Św. Paweł użył pięknych słów, aby opisać gorącą miłość i pasję apostołów wobec ludzi, do których zostali posłani. Słowa te dobrze odzwierciedlają moje małe doświadczenie „przeżywania teraźniejszości z pasją”: „Stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi. Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać nie tylko naukę Bożą, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem staliście się nam drodzy.” (1 Tes 2, 7-8).
Niech Chrystus Zmartwychwstały, który z całą prostotą przygotowuje swoim uczniom śniadanie na brzegu jeziora (cf. J 21,9-12), uczy nas małych, prostych gestów będących znakiem Jego miłującej obecności wobec wszystkich spotkanych przez nas ludzi.
Szczęść Wam Boże! Z darem modlitwy
S. Magdalena Orczykowska
Misjonarka Afryki